NIE LUBIĘ PONIEDZIAŁKU | miniwykład prof. Marek Hendrykowski
Komedia | 98 min
"Nie lubię poniedziałku"
Reż. Tadeusz Chmielewski
Polska, 1971, 98 minut
Absurdy ery wczesnego Gierka na wesoło. Kolejny poniedziałek w Warszawie: w przedszkolu różyczka, a w biurze matrymonialnym manko – brakuje cudzoziemca, za to jest komplet nieśmiałych z kompleksami. Delegat GS-u nie może kupić części do kombajnu, ale rzucili papier toaletowy, więc ludzie chodzą obwieszeni rolkami niczym trofeami myśliwskimi. Windy się psują, za to otwierają nową „tysiąclatkę”. Absurd goni absurd, ale w końcu wszystkie problemy jakoś udaje się rozwiązać…
czytaj więcej
Reż. Tadeusz Chmielewski
Polska, 1971, 98 minut
Absurdy ery wczesnego Gierka na wesoło. Kolejny poniedziałek w Warszawie: w przedszkolu różyczka, a w biurze matrymonialnym manko – brakuje cudzoziemca, za to jest komplet nieśmiałych z kompleksami. Delegat GS-u nie może kupić części do kombajnu, ale rzucili papier toaletowy, więc ludzie chodzą obwieszeni rolkami niczym trofeami myśliwskimi. Windy się psują, za to otwierają nową „tysiąclatkę”. Absurd goni absurd, ale w końcu wszystkie problemy jakoś udaje się rozwiązać…
NIE LUBIĘ PONIEDZIAŁKU | miniwykład prof. Marek Hendrykowski
Komedia | 98 min
"Nie lubię poniedziałku"
Reż. Tadeusz Chmielewski
Polska, 1971, 98 minut
Absurdy ery wczesnego Gierka na wesoło. Kolejny poniedziałek w Warszawie: w przedszkolu różyczka, a w biurze matrymonialnym manko – brakuje cudzoziemca, za to jest komplet nieśmiałych z kompleksami. Delegat GS-u nie może kupić części do kombajnu, ale rzucili papier toaletowy, więc ludzie chodzą obwieszeni rolkami niczym trofeami myśliwskimi. Windy się psują, za to otwierają nową „tysiąclatkę”. Absurd goni absurd, ale w końcu wszystkie problemy jakoś udaje się rozwiązać…
czytaj więcej
Reż. Tadeusz Chmielewski
Polska, 1971, 98 minut
Absurdy ery wczesnego Gierka na wesoło. Kolejny poniedziałek w Warszawie: w przedszkolu różyczka, a w biurze matrymonialnym manko – brakuje cudzoziemca, za to jest komplet nieśmiałych z kompleksami. Delegat GS-u nie może kupić części do kombajnu, ale rzucili papier toaletowy, więc ludzie chodzą obwieszeni rolkami niczym trofeami myśliwskimi. Windy się psują, za to otwierają nową „tysiąclatkę”. Absurd goni absurd, ale w końcu wszystkie problemy jakoś udaje się rozwiązać…
